Każde miejsce na świecie ma jakieś miejsca tudzież elementy kultury, które są dla danego kraju typowe i unikalne. I w tym cała frajda podróżowania, że mamy okazję doświadczyć tych “innych” rzeczy. Z pewnością Islandia jest taką krainą, w której pewne miejsca, zwyczaje i smaki warto zobaczyć, doświadczyć i poczuć, żeby w pełni zrozumieć fenomen tego niezwykłego kraju. W tym wpisie przedstawimy Wam 12 rzeczy, które warto (a w miarę możliwości nawet trzeba) przeżyć podczas podróży na Islandię!
W nagłówku zaznaczyłam, że poniższe aktywności warto lub trzeba przeżyć, ale na miarę naszych możliwości. I to zarówno tych finansowych, jak i zdrowotnych. Zdaję sobie sprawę z tego, że Islandia jest drogim krajem i sami zapewne na pewne rzeczy byśmy sobie nie mogli pozwolić, gdyby nie pewne okoliczności, okazje i ludzie w naszym życiu. Drugą kwestią jest też to, że niektóre atrakcje wymagają pewnych predyspozycji zdrowotnych i zawsze należy zapoznać się z przeciwwskazaniami (np. kąpiel w wodach termalnych), lub wiążą się mimo wszystko z pewnym ryzykiem (np. jazda na skuterach śnieżnych).
W przeciwnym wypadku, wszystkie niżej wymienione rzeczy, o których zaraz przeczytacie, warte są wybulenia kasy i podwyższonego poziomu adrenaliny 😀
Zatem skoro tę kwestię mamy już wyjaśnioną, to lecimy z dwunastką islandzkiego must-do! Kolejność przypadkowa.
ZOBACZYĆ GEJZER
Na świecie jest tylko 5 państw, w których można podziwiać aktywne gejzery, a Islandia jest jednym z nich. Co więcej, od islandzkiego Geysira wzięła się nazwa “gejzer”. W tym momencie sam Geysir nie jest aktywny, ale sąsiadujący z nim Strokkur co ok. 5-10 minut wyrzuca w powietrze ok. 20-metrowy słup gorącej wody. Jakkolwiek turystyczne by to miejsce nie było, naszym zdaniem podczas wycieczki na Islandię gejzer powinien być obowiązkowym przystankiem na mapie. A zaraz po nim oczywiście wszystkie inne geotermalne cuda!



ZOBACZYĆ MASKONURY
Maskonury nie są endemiczne dla Islandii, ale za to bardzo charakterystyczne i to tutaj są ich największe kolonie na świecie! Z łatwością znajdziemy je na wielu pamiątkach, ale już nie tak łatwo spotkać je w naturze. Albo inaczej – łatwo je spotkać, ale trzeba wiedzieć kiedy i gdzie. Otóż na Islandię przylatują tylko w lecie – w okresie mniej więcej od maja do sierpnia, a gniazdują na klifach i wysepkach wokół Islandii. Jednymi z popularniejszych miejscówek do obserwacji tych pociesznych ptaszków są Látrabjarg, Vestmannaeyjar czy Dyrhólaey, ale nie tylko. Przed przyjazdem na Islandię warto zrobić dobry research gdzie wypatrywać maskonurów podczas swojej podróży.

WYKĄPAĆ SIĘ W TERMLANYCH ŹRÓDŁACH
Naszym zdaniem kraje z chłodniejszym klimatem są idealne na wszelkiego rodzaju termalne, rozgrzewające kąpiele! Islandia z takowych słynie, a najpopularniejszym i również najdroższym gorącym źródłem, właściwie geotermalnym spa, jest oczywiście przesławne Blue Lagoon. Uważamy zgodnie, że warto się do niego wybrać, ale koniecznie trzeba mieć też na uwadze inne źródła na trasie. Z tych bardziej znanych pierwsze co przychodzi mi do głowy to termalna rzeka w dolinie Reykjadalur, basen Seljavallaug na południowym wybrzeżu czy Myvatn Nature Baths (taki tańszy i mniejszy odpowiednik Blue Lagoon na północy kraju). Powiedziałabym, że podczas podróży po Islandii warto korzystać ze strony hotpoticeland.com, ale niestety od dłuższego czasu nie działa ona prawidłowo (no chyba, że w chwili, kiedy czytasz ten wpis, błąd został już naprawiony). Polecamy więc zrobić własny research przed wyjazdem, bo po całej wyspie rozsianych jest całe mnóstwo gorących i darmowych źródeł. Ach, no i świetnym pomysłem będzie też nocowanie w airbnb z prywatnym zewnętrznym jacuzzi (zwłaszcza w sezonie zorzowym)! Z zimnym Vikingiem w ręku po całym dniu zwiedzania to jak wisienka na torcie 🙂

ZACHWYCIĆ SIĘ ZORZĄ POLARNĄ
Opis jest tu w zasadzie zbędny, wystarczy spojrzeć! Zorza to zdecydowanie jedno z najpiękniejszych zjawisk na ziemi, ale warto wiedzieć o kilku rzeczach żeby polowanie na nią było łatwiejsze 🙂 O naszych doświadczeniach z tym związanych piszemy TUTAJ.


Dla ciekawskich zjawiska zorzy, niedaleko Reykjaviku powstało w 2019 r. centrum Aurora Basecamp, o czym też piszemy w wyżej wymienionym już wpisie 🙂

ZOBACZYĆ LAWĘ I ZROZUMIEĆ WULKANY
Islandia położona jest na plamie gorąca oraz styku dwóch płyt tektonicznych, co czyni ją jednym z najbardziej aktywnych wulkanicznie miejsc na planecie. Islandczycy żyją w cieniu wulkanów, a systemów wulkanicznych na wyspie jest łącznie 32. O ile niektóre z wulkanów są uważane za wygasłe, inne z kolei Islandczycy określają mianem “turystycznych”, a kiedy wybuchną, jadą z aparatami i kamerami w ich kierunku, o tyle inne są potencjalnie bardzo dużym zagrożeniem i wzbudzają strach wśród mieszkańców (np. Katla).

Żeby zrozumieć jak powstała Islandia i co się kryje pod jej powierzchnią, wybierzcie się do LAVA Centre w Hvolsvöllur na południu wyspy. Tutaj też przekonacie się ile Islandia odnotowała erupcji od 1900 r., poznacie typy eksplozji, przeżyjecie na symulatorze trzęsienie ziemi oraz zaznajomicie się z okolicznymi wulkanami, a w sali kinowej oglądniecie niezwykle fascynujący, a zarazem wzbudzający grozę film. Sztos!
Idealnym dopełnieniem wizyty w LAVA Centre będzie wizyta w Icelandic Lava Show, zlokalizowanym w miejscowości Vík. Prawdopodobnie jest to jedyne miejsce na świecie, gdzie można zobaczyć lawę na żywo w bezpiecznych warunkach. No i też gdzie jak nie tu mielibyśmy ją oglądać? Islandia posiada 1/3 światowych zasobów lawy! Otwarcie Lava Show miało miejsce w 2018 roku, sto lat od ostatniego wybuchu wulkanu Katla. Wspominam o tym, ponieważ współtwórca tego niezwykłego miejsca jest wnukiem człowieka, który przeżył erupcję Katli w 1918 roku! Oprócz show z udziałem płynnej lawy, mamy tu też okazję poznać historię ocalałego z tej potężnej katastrofy naturalnej, dowiedzieć się znów wielu ciekawostek o islandzkich wulkanach, a na koniec dla dopełnienia experiencu możemy posilić się zupą “The Red Hot Lava Soup”, która wygląda jak lawa w chlebku 😉

Ciekawe miejsca, które chcemy odwiedzić i sądzę, że warto się z nimi zaznajomić, jeśli interesuje was tematyka wulkanów:
POJEŹDZIĆ SKUTEREM ŚNIEŻNYM (LUB JEEPEM) PO LODOWCU
No dobra, poznaliśmy już Islandię od jej gorącej strony, zatem teraz pora na tę zimną! Lodowce pokrywają 11% wyspy. Co powiecie na wyprawę na jeden z nich? Tutaj ze względów bezpieczeństwa najlepszą opcją będzie wykupienie wycieczki zorganizowanej. Możecie wybrać hike i wspinaczkę po lodowcu, przejażdżkę jeepem lub dla jeszcze intensywniejszych i unikalnych przeżyć przejażdżkę skuterem śnieżnym. Podczas hike’u zakłada się raki i chodzi bezpośrednio po lodzie, a w przypadku pozostałych opcji jedziemy po prostu na szczyt masywu, przenosząc się tym samym do bezkresnej śnieżnej krainy. Wspinaczka po lodowcu wciąż pozostaje do odhaczenia na naszej bucket list, ale za to na szczycie lodowca zdarzyło nam się być dwukrotnie. Poniżej prezentujemy wam zdjęcia z naszej jeepowej wyprawy na Vatnajökull oraz przejażdżki skuterami po Eyjafjallajökull (TUTAJ link do obszerniejszego wpisu z tej wyprawy).



WEJŚĆ DO JASKINI LODOWEJ
Jaskinie lodowe to według nas najbardziej niesamowite zjawisko Islandii, zaraz po zorzy polarnej. Te najpiękniejsze jaskinie, o nieziemskich kolorach formują się w zimie i dostępne są do zwiedzania mniej więcej od listopada do marca. Potem znikają i trzeba czekać, aż kolejnej zimy powstaną nowe.


Na Islandii zimą jeszcze nigdy nie byliśmy, ale za to udało nam się zwiedzić jaskinię lodowcową całoroczną, która położona jest u stóp lodowca Mýrdalsjökull. Ta całoroczna zdaje się być bardziej “brudna”, nie taka krystaliczna. Jednak wciąż jest to niesamowity wytwór matki natury i naszym zdaniem jest to dobra alternatywa do zimowych jaskiń w lecie.



WYPŁYNĄĆ W REJS I ZOBACZYĆ WIELORYBY
Okazuje się, że Islandia to jedno z najlepszych miejsc na świecie do obserwacji wielorybów, a Húsavík to stolica islandzkiego whale watchingu. Zobaczyć tego łagodnego giganta w środowisku naturalnym jest niezwykłym przeżyciem! Firmy nie dają oczywiście 100% gwarancji zobaczenia wielorybów, ale zdecydowanie warto spróbować. Podczas niektórych wycieczek jest też okazja spotkania maskonurów (zależy jaką wycieczkę i w jakim okresie wybierzecie).


SKOSZTOWAĆ SFERMENTOWANEGO REKINA
Historia hákarl, czyli sfermentowanego mięsa rekina grenlandzkiego sięga czasów Wikingów. Mięso zdechłej ryby zakopywano dawniej w ziemi na kilka miesięcy co był gwarancją, że jedzenia nie braknie na długo, plus w międzyczasie rekin przechodził proces fermentacji i tracił swoje trujące substancje. Tak jest, jego świeże mięso jest trujące. Dzisiaj hákarl Islandczycy jedzą raczej od święta, dla podtrzymania tradycji, ale dla podróżników przyjeżdżających na Islandię stanowi ono nie lada zagadkę i wyzwanie. “Zgniły rekin” brzmi dość obrzydliwie, ale od smaku o wiele gorszy jest zapach. Pytanie po co jeść to paskudztwo? Dla nas był to element poznawania tradycji wyspy i ciekawe, a wręcz zabawne doświadczenie. Rekiniego mięsa próbowaliśmy w Muzeum Rekina w Bjarnarhöfn, gdzie mogliśmy też dowiedzieć się więcej o historii tej potrawy i zobaczyć suszarnię rekinów (mięso po wykopaniu z ziemi suszy się jeszcze przez parę tygodni).


WYBRAĆ SIĘ W INTERIOR
Objazdówka po Ring Road to świetny sposób żeby zobaczyć główne atrakcje Islandii i to wspaniałe, że tyle pięknych miejsc jest tak łatwo dostępnych. Jednak jeśli znajdziecie więcej czasu będąc na Islandii, to koniecznie wybierzcie się w interior, który jest po prostu zachwycający! To, co czyni go tak wyjątkowym to dziewicze krajobrazy, czasami po prostu zapierające dech w piersiach. Dodatkowo tereny w środku wyspy są trudno dostępne, górzyste, poprzecinane rzekami, co sprawia, że dociera tu niewielu turystów i tylko dodaje pikanterii. Przejeżdżanie przez rzeki to super przygoda, ale żeby tu dotrzeć potrzebny jest porządny! samochód z napędem na 4 koła, bo inaczej wycieczka może skończyć się tragicznie (w 2018 r. kobietę porwała rzeka w drodze do Thórsmörk – wyszła z samochodu, który ugrzązł i nie zdołała dojść do brzegu). Dlatego też niedoświadczonym rekomendujemy wykupienie wycieczki z profesjonalnymi przewodnikami i kierowcami, którzy zagwarantują nam bezpieczeństwo. Inną opcją są trekkingi, np. słynny szlak Laugavegur.


POSZUKAĆ ELFÓW I TROLLI
To, że Islandczycy wierzą w istnienie elfów i trolli to fakt. Na pewno nie wszyscy, ale jednak spotkaliśmy na swojej drodze kilka osób w różnym wieku, które nawet opowiadały nam o swoich spotkaniach z tymi mitycznymi stworzeniami! My osobiście nie daliśmy się przekonać co do tych wierzeń, ale z całą pewnością możemy stwierdzić, że gdyby elfy i trolle faktycznie istniały to mieszkałyby na Islandii. Jest tu pełno takich klimatycznych miejsc, w których spokojnie można by się upatrywać elfiego domku. I nie mówię tu tylko o tych postawionych przez ludzi, ale na myśli mam przede wszystkim krajobrazy nie z tej planety.

Jeśli natomiast chodzi o trolle, to powiem więcej – spokojnie można upatrywać ich samych w kształtach skał! Na początku nie zwraca się na to aż tak wielkiej uwagi, bo człowiek jest oszołomiony pięknem krajobrazu, ale jeśli przyjrzeć się dokładnie to w wielu miejscach można zobaczyć ogromną głowę albo nawet postać. My takich głów widzieliśmy całkiem sporo. Jedna wystawała nawet z lodowca, a z jej oka leciał wodospad – troll płakał!

POCZUĆ SIĘ JAK WIKING
Albo przynajmniej dowiedzieć się co nieco o tych, którzy zasiedlili Islandię. Gdzie to zrobić? Na Islandii pełno jest takich miejsc, ale wymienię choćby kilka z nich. W Saga Museum w Reykjaviku poznacie historię pierwszych osadników i kluczowe momenty w islandzkiej historii, w Eiríksstaðir możecie wejść do tradycyjnego domu “long house’u”, a w Þingvellir zobaczycie gdzie zbierał się pierwszy islandzki parlament.
Jeśli chcecie jeszcze bardziej wczuć się w rolę, to możecie to zrobić na przykład w Reykjaviku w Mink Viking Portrait na profesjonalnej sesji zdjęciowej w stroju wikinga lub też możecie przymierzyć kilka kostiumów w Saga Center w Hvolsvöllur. W tym drugim miejscu jest wystawa poświęcona sadze o Njalu – najobszerniejszej i jednej z najsławniejszych z sag, oraz restauracja Valhalla, w której z kolei możecie zasiąść przy długiej ławie, która przywiedzie na myśl obrazki ucztowania z serialu “Wikingowie”.
Poniżej zdjęcia z Saga Center i restauracji Valhalla, ponieważ póki co tylko tam było nam po drodze, ale mamy nadzieję w przyszłości nadrobić zaległości!

Bardzo dziękuję za uwagę. Mam ogromną nadzieję, że znaleźliście tu trochę inspiracji i wyciśniecie ze swojej wycieczki na Islandię ile się da! Dajcie znać czy coś was na tej liście szczególnie zachwyciło lub zaskoczyło. A może dodalibyście coś od siebie? 🙂
2 komentarze
Zaintrygowało mnie to, że gejzery występują tylko w 5 miejscach na Ziemi. Jakoś się wcześniej nad tym nie zastanawiałam. Sprawdziłam to i rzeczywiście! 😀 Myślę, że w przyszłym roku jest spora szansa na podróż do Japonii i już na mojej mapie umieściłam pinezkę z miastem, gdzie można zobaczyć gejzery 😉
Super sprawa! Japonia też jest na naszej liście krajów do zobaczenia 🙂