Dolina Białej Wody⛰🇸🇰 +FILM
previous post
Gdyby ktoś nam powiedział jeszcze parę tygodni temu, że w słoneczny weekend znajdziemy w Tatrach szlak, na którym nie ma zbyt wielu turystów, bylibyśmy bardzo sceptyczni. Tak też było kiedy pierwszy raz usłyszeliśmy o Dolinie Białej Wody. Czytając o niej i oglądając relacje innych piechurów, mieliśmy wrażenie, że jest tam po prostu pusto. Wydawało nam się niemożliwe żeby łatwa, przyjemna i widokowa trasa była tak mało znana. Zwłaszcza, że biegnie równolegle do szlaku na Morskie Oko. Nie pozostało więc nam nic innego jak tylko sprawdzić na własną rękę o co tutaj właściwie chodzi 😉
Szlak wiodący przez Dolinę Białej Wody znajduje się po słowackiej stronie Tatr, oznaczony jest kolorem niebieskim i rozpoczyna swój bieg przy Łysej Polanie. Na parkingu przy Łysej Polanie warto też zostawić swój samochód, jeśli jesteście zmotoryzowani, gdyż stąd będzie najbliżej do rozpoczęcia szlaku. Nawet jeśli przyjedziecie wcześnie rano i parking będzie zamknięty, to warto chwilę poczekać lub podjechać do Palenicy Białczańskiej i spytać czy i kiedy drugi parking się otworzy. Pamiętajcie tylko o wcześniejszym zakupie biletu parkingowego online. Można to zrobić na stronie TPN, o tutaj. Koszt biletu to 35 zł.
Po przejściu mostu na granicy polsko-słowackiej właściwie od razu wkraczamy na szlak. Tablica informacyjna przy wejściu zawiera ciekawą i przydatną grafikę, pokazującą jak wiedzie trasa i jakie szczyty otaczają dolinę. My zamierzamy przejść ją na pewno całą, czyli czeka nas około 10 km marszu w jedną stronę.
Początkowo droga nie jest szczególnie ciekawa, ale z czasem na horyzoncie powoli wyłaniają się górskie szczyty. Gdybyśmy mieli możliwość zabrania ze sobą rowerów, to pewnie chętnie przejechalibyśmy odcinek do Polany Biała Woda (tylko do tego momentu można poruszać się na szlaku rowerem). Idziemy cały czas wzdłuż rzeki, którą na poszczególnych etapach wędrówki będziemy mieli okazję podziwiać z bliższej perspektywy. Dnem doliny płynie Biała Woda, która przechodzi w Białkę po połączeniu się z Rybim Potokiem.
Po około 3 km dochodzimy do przepięknej Polany Biała Woda. Nie jesteśmy obeznani w tatrzańskich szczytach i rozpoznawanie ich nie przychodzi nam łatwo, o ile nie jest to charakterystyczny Giewont, ale wiemy, że rozpościera się stąd widok m.in. na Młynarza, Żabią Czubę czy Rysy. Właściwie nie przeszkadza nam wcale, że nie poznajemy tych majestatycznych wierzchołków, delektujemy się po prostu pięknem gór.
Widokowa trasa dosyć szybko zamienia się w leśną ścieżkę. Może trochę za szybko, ale na obecność drzew nie będziemy narzekać. Wiadomo, im więcej lasów na naszej planecie, tym lepiej. A w dodatku ten wygląda jak zaczarowany, zwłaszcza gdy przez pnie i gałęzie przebijają się promienie słońca. Po drodze napotykamy coś co przypomina mały domek, zapewne jest to źródełko, ale wolimy mówić, że to domek elfów 😉
Przekraczamy kilka mostków na trasie i są to nieliczne ślady działalności człowieka w tym miejscu. I jak do tej pory oprócz nas spotkaliśmy na szlaku… tylko jedną osobę. Przyroda jest piękna, dzika, panuje tu cisza i spokój. Oprócz naszego gadania, często słychać szum wody, która jest krystalicznie czysta. Żałujemy, że nie jest to jakaś termalna rzeka!
Większość ścieżki wiedzie przez las, ale są też i bardziej odsłonięte fragmenty i wtedy naszym oczom ukazują się góry. Z prawej, z lewej, przed nami… A po jakiejś godzinie/półtorej marszu ukazuje się i więcej turystów – łącznie może z 5 osób. Zatem prawdą było to, że szlak jest mało popularny. Co bardzo dziwi, bo trasa jest na prawdę łatwa i przewyższenie wzrasta bardzo łagodnie. Może to przez brak jakiegokolwiek schroniska na trasie?
Po ok. 10 km marszu dochodzimy do Polany pod Wysoką, gdzie postanawiamy już zawrócić. Bardziej wytrwali wędrowcy mogliby się pokusić jednak o dalszą wędrówkę, już w wyższe partie gór, np. na Polski Grzebień. Widoczki w okolicy polany są piękne, naszą szczególną uwagę na tym etapie przykuwa krystalicznie czysta woda, w której odbijają się drzewa i góry. Przywodzi nam to na myśl nowozelandzkie Mirror Lakes.
Gdy już prawie jesteśmy z powrotem na Polanie Biała Woda, zatrzymujemy się jeszcze pod jedną z wiat na krótką przerwę i pałaszujemy resztki naszego prowiantu z tym majestatycznym widokiem gór.
A poniżej znajdziecie opis tego samego szlaku w wersji wideo 🙂
This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Accept Read More